środa, 3 lipca 2013

20.

Dawno nie było normalnego wpisu. Wydaje mi się, że chwilami nie potrafię normalnie myśleć, nie mówiąc już o opisaniu tego co czuję. Mam kompletny mętlik w głowie.
Myślałam, że pisanie tu będzie mi przychodzić z łatwością, tak jak na początku. Ale chyba dzielenie się swoją prywatnością w tym miejscu mnie przerasta.
Z językiem jestem do przodu. Nie wiedziałam, że to powiem, ale cieszę się, że polki z którymi miałam mieszkać nie przyjechały. Kolejny skok na głęboką wodę. Jeżeli wiesz, że nie masz innego wyboru, robisz to co musisz. Nie uczę się języka, nie mam na to czasu. Mimo to z każdym kolejnym dniem rozumiem coraz więcej. Zrezygnowałam już z używania angielskiego, staram się mówić po włosku. Podobno nie jest źle, ale wciąż boli mnie to, że jest tyle rzeczy, których nie potrafię wyrazić, pomimo tego, że czuję taką potrzebę. Niektórzy powinni wiedzieć więcej, a ja nie potrafię tego opisać.
Nie wiem co robię. Brnę w coś, pomimo świadomości, że nie powinnam.
Powietrze, ludzie, klimat. Tu wszystko jest takie inne.
Czasami mam wrażenie, że to, co się dzieje nie jest realne. Że za chwilę obudzę się w swoim łóżku w Polsce i wszystko będzie jak dawniej. Tylko ja już tego nie chcę. Tu chociaż przez chwilę czuję się szczęśliwa. Moja ucieczka całkowicie oderwała mnie od rzeczywistości.
I chyba nie potrafię już inaczej.
Boję się, że stracę kontakt z osobami na których mi zależy. I nie chcę żeby to wyglądało tak, że skoro mam to wszystko, co mnie uszczęśliwia, to nikogo nie potrzebuję. To, że nie mam czasu się odezwać nie znaczy, że nie czekam na wiadomość.

Is this a real life?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz