czwartek, 25 lipca 2013

27. Gdzieś po drodze zgubiłam sens.

Normą stało się to, że kładę się spać gdy zaczyna piać kogut. Mój organizm kompletnie się rozregulował.
Nawet planowanie mojej najbliższej przyszłości zupełnie mi nie wychodzi, dlatego staram się żyć z dnia  na dzień. Zawsze byłam zwolenniczką doktryny 'carpe diem', ale jeszcze nigdy nie w takim stopniu.
Wpadłam na pomysł żeby odwiedzić miejsce pracy z poprzedniego roku. Głupi pomysł, którego chyba nie mam zamiaru realizować.
Czuję się trochę jak balon z którego ktoś wypuścił powietrze.Chyba za dużo czułam ostatnimi czasy i wiem, że cholernie będzie mi tego brakować. Pierwszy raz w życiu. Pierwszy raz mam świadomość, że chciałabym brnąć w coś co nie da mi całkowitej satysfakcji, ale mimo to czuję się szczęśliwa. Brnąć w coś, co jest pozbawione sensu, na co nie ma czasu..
Czasami wydaje mi się, że mój organizm jest mądrzejszy ode mnie.
Sama nie zgadzam się z własnymi decyzjami.
W ciągu ostatnich dni próbowałam zrobić bilans minionego roku i postanowić co chcę robić dalej. Doszłam do wniosku, że nie chce iść na studia zaoczne, a na dziennych nie znalazłam nic co by mnie interesowało. Tak, masz rację, nie szukałam. Coraz częściej myślę nad rokiem wolnego. Tym rokiem, który powinien być już za mną.
Kolejny raz zawodzi mnie moja pozorna dorosłość. Za szybko przyszła.
Tylko dlaczego żałuję prawie wszystkich decyzji podjętych odkąd dostałam dowód?

Wiem jedno, póki co nie żałuję tego wyjazdu. Cieszę się z języka i chcę kłaść na niego nacisk.
Boję się jednocześnie tego, co obiecują mi Włochy. Szkoła dla obcokrajowców. Mam miesiąc na zastanowienie się czy chcę brać to pod uwagę.
Są perspektywy, ale jest też strach czy sobie poradzę sama, daleko od domu, przyjaciół... I jak bliscy zniosą odległość. Drugi raz w życiu wyjechałam na dłużej. Jest łatwiej niż rok temu, ale źle się czuję z tym, że nie wiem co się dzieje w domu.
Mimo wszystko trzymam się twardo. Dalej nie wiem co to łzy.
Dlaczego nikt nie nauczył mnie okazywania uczuć?
Tylko ja wiem co we mnie siedzi, chociaż często sama się w tym gubię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz