poniedziałek, 21 października 2013

47.

Wczoraj mama zwróciła mi uwagę na jedną, dosyć istotną rzecz. Nie powinnam mówić, że wracam, ja tylko przyjeżdżam. Na miesiąc... Tym, którzy nie potrafią zrozumieć mojej decyzji, tego, że nie będzie mnie w domu na święta, muszę uświadomić jedną rzecz. Być z bliskimi cały miesiąc, a przyjechać na dwa tygodnie w grudniu robi dla mnie różnicę. Do tego musiałabym ryzykować stałą pracę... Tak, nawet nie wiesz jakie to dla mnie ciężkie pierwszy raz w życiu decydować się na święta poza domem i myśleć o rodzinie, która zamiast jednego, w tym roku zostawi trzy wolne miejsca przy stole... Mam tylko nadzieję, że będę musiała wtedy pracować, że nie zostanę sama, zamknięta w czterech ścianach, słuchając kolęd z youtube i oglądając radość znajomych na facebooku.

A przede mną najdłuższe dwa tygodnie w życiu. 10 dni pracy, 3 dni na spakowanie walizek, ostatnie spotkania i samolot. Tak bardzo się cieszę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz