Bova, 16.06.2013
Siedzę na nowym łóżku w nowym mieszkaniu. W
tle leci stare ‘Stairway to heayen’, a ja jem gołąbki. Chwilę temu skończyłam
się rozpakowywać. Póki co jestem sama w ogromnym, trzypokojowym mieszkaniu z
wielką kuchnią, łazienką i balkonem, przez który można obejść całe mieszkanie
dookoła. Widok zza okna nie jest taki,
do jakiego byłam do tej pory przyzwyczajona. Szare blokowiska zamieniłam na
morze, góry i Etnę. Uliczki są bardzo wąskie, a auta poobijane. Pomimo
przekonania ‘aaa, dogadam się’, wiem, że dużo zapomniałam od zeszłego roku, ale
liczę na to, że to się wkrótce zmieni. Dziś poznałam swoich nowych pracodawców.
Sprawiają wrażenie bardzo sympatycznych (jak większość Włochów) i mam nadzieję,
że w tym roku nie skończy się to na sprawianiu wrażenia. Tak, jestem mistrzynią
posiadania nadziei. Ten rok wyjątkowo wyraźnie pokazał mi do czego to prowadzi.
Po co to piszę?
Z jednej strony dla siebie,
żeby móc do tego wrócić, z drugiej strony dla tych, których interesuje czy i
jak żyję, a z trzeciej, pomimo tego, że nie powinna istnieć, bo ponoć wszystko
ma tylko dwie strony (no może oprócz
Greya), piszę to dla Ciebie, ponieważ to czytasz.
Wiem, że kiedy wrócę, usłyszę
kila wersji swojej historii. Wiem też, że cokolwiek zrobię i tak usłyszę, że
się zmieniłam. I nawet jeśli będę udawać, że mnie to nie obchodzi, jakaś część
mnie może znowu mieć z tym problem.
Kupiłam włoską kartę z
darmowymi rozmowami, szkoda, że ta oferta nie obejmuje rozmów do Polski, byłoby
łatwiej.
Jutro wolne, gdy tylko uda mi się zwlec z łóżka, pójdę na śniadanie do jednej z pobliskich kawiarni posiadających wifi i spróbuję połączyć się ze światem.
A może mój włoski będzie na tyle dobry, że dogadam się i kupię modem z kartą? Oby.
Jutro wolne, gdy tylko uda mi się zwlec z łóżka, pójdę na śniadanie do jednej z pobliskich kawiarni posiadających wifi i spróbuję połączyć się ze światem.
A może mój włoski będzie na tyle dobry, że dogadam się i kupię modem z kartą? Oby.
Słońce w Calabrii nie
oszczędza nikogo, szczególnie białych polek, którym wydaje się, że dwie godziny
na ostrym słońcu pozostawią ich plecy w stanie pierwotnym. Noł, polko, noł.
Kończę, czekając na jutrzejszy powrót do smaku fragoli i mocnego espresso.
Kończę, czekając na jutrzejszy powrót do smaku fragoli i mocnego espresso.
Dobre i prawdziwe. Co jak co, ale juz wracaj. U nas też są piękne widoki i nie ma u nasz "szarych" bloków, bo "ostatnio malowali" :D
OdpowiedzUsuńTy śpiewaj, a nie gadaj.
OdpowiedzUsuń